poniedziałek, 25 marca 2013

Przystań posłuszeństwa - Marina Anderson


Natalie jest dyrektorem w wydawnictwie czasopisma dla kobiet. Zawodowo jest spełniona, gorzej z życiem osobistym. Nie umie ułożyć sobie życia z mężczyznami i akurat rzuca ją kolejny facet. Jest załamana bo tak naprawdę nie wie co robi źle. Jej życie staje się rutyną, każdy dzień wygląda tak samo - praca, a wieczorem przez pójściem spać kliszek wina. Na dodatek jej przyjaciółka zmieniła się nie do poznania po pobycie "na wsi". Jane po namowach opowiada Natalie czego tam doświadczyła, jak zmieniło się jej podejście do mężczyzn i związków. Dziewczyna postanawia sama skorzystać z kursu jaki proponuje ośrodek. Ma nadzieję, że nauczy się tam ponownie swojej seksualności, a przez to jej życie diametralnie się zmieni. Sama jeszcze nie wie co tak naprawdę ją tam czeka... 

Ostatnio można zaobserwować duży wysyp literatury erotyczne, ja w takowych książkach zaczytuję się już od kilku lat i mam już pewne oczekiwania wobec takich książek. Po "kultowym" Christianie Greyu myślałam, że długo nie przeczytam książki o takiej tematyce, jednak ostatnio została mi dostarczona ta pozycja i tak naprawdę nie mogłam się doczekać kiedy tylko ją zacznę.

Gdy wzięłam ją do ręki trochę się obawiałam jak to będzie wyglądać. Mam wrażenie, że takie książki głównie skupiają się na scenach seksu, a fabuła tak naprawdę schodzi na drugi plan. Pomysł na książkę autorka miała kontrowersyjny, z którym się jeszcze nie spotkałam. Jest on ciekawy, inny i myślę, że pary które chcą urozmaić rutynę wykorzystają niektóre elementy. 

Książkę czytało mi się bardzo dobrze, dosłownie pochłonęłam ją w ciągu jednego poranka. Napisana jest ona prostym i zrozumiałym językiem, a liczne dialogi umilają czytanie. Historia na pewno szokuje i nie nudzi. Każde zbliżenie jest opisane inaczej, na różne sposoby co zasługuje na duży plus. Scen seksu na pewno nie możemy nazwać "uniesieniami miłosnymi", gdyż w nich nie znajdziemy krzty miłości czy uczucia. I właśnie mam pewne ale... Nie podoba mi się to, że książka nie ukazuje bliższych relacji damsko-męskich. Mamy w niej tylko i wyłącznie czysty seks, wiadomo, że na początku dziewczyna jedzie do Przystani, żeby się czegoś nauczyć i to jest ciekawe ale zakończenie? Absolutnie nie do przyjęcia jak dla mnie. Kończąc książkę myślałam, że zakończenie będzie szczęśliwe, jednak takie ono nie jest. Nie wyobrażam sobie żeby komuś wystarczało tylko i wyłącznie zaspakajanie swojego popędu seksualnego bez bliższych relacji z drugą osobą. 

Podsumowując książka mi się podobała i spędziłam z nią miłe chwile. Jednak sięgnąć po nią powinny osoby, które lubią książki erotyczne. Nie polecam zaczynać swojej przygody z taką literaturą od tej pozycji, ponieważ można się nieco przerazić. Historia przesiąknięta jest seksem i praktycznie na każdej stronie możemy o nim czytać, sceny te są tak jak wspominałam kontrowersyjne, czasami wulgarne. Jednak jeśli lubi ktoś naprawdę mocne wrażenia, które powodują, że robi się naprawdę gorąco to książkę polecam. Tylko nie nastawiajcie się na typowy romans bo książka takowa nie jest!

Moja ocena -4/6


Pozdrawiam serdecznie
MałaEmily! :))

21 komentarzy:

  1. ta książka czerwonej serii, akurat mi się podobała :)

    mamy XXI wiek teraz do seksu nie potrzeba miłości - jest wolność na wszystkie sposoby, chociaż ja nie wszystkie popieram, a jestem dość tolerancyjną osobą :)
    Jak dla mnie zakończenie było szczęśliwe - obydwoje dostali to co chcieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak dostali ale czy taki układ po jakimś czasie nie będzie szwankował... Co do tego mam wątpliwości:)

      Usuń
    2. miłość po pewnym czasie też wygasa, zostaje tylko przyzwyczajenie :) i też związki zaczynają szwankować... nie chce być okrutna, ale takie jest życie

      Usuń
    3. No cóż, każdy ma odmienne zdanie. Jeśli wszyscy zgadzali by się w każdej kwestii było by nudno:)

      Usuń
  2. Ja myślę, że ona po jakimś czasie znalazła sobie mężczyznę. Kobiety niezwykle rzadkochcą tylko seksu i nic więcej.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Może sięgnę jak skończę książki, które już czekają w kolejce do czytania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wysyp to mało powiedziane, zostaliśmy tego typu książkami zalani :D Ale moda, jak każda inna, w końcu przeminie :) Kiedyś było to samo po sukcesie Kodu Da Vinci :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to ja raczej poczekam, az bede miala te 18 lat.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha ja też ją połknęłam na raz xD Niebawem recka u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książką bardzo mnie zainteresowała i właściwie chętnie bym ją przeczytała. Nie miałam okazji (nad czym ubolewam) sprawdzić jaki jest Grey, ale fakt faktem, ostatnio też mam kiepską opinię o książkach erotycznych.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam wrażenie, że erotyki lepiej mi się czyta, gdy nie są wulgarne. Skłaniam się więc bardziej w styl M. Hart, dlatego chwilowo spasuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo tak książka tej autorki "trzy oblicza pożądania" jest dużo lepsza:) Bardzo ciekawa jestem ten nowej...

      Usuń
  9. Jeśli chodzi o powieści erotyczne to omijam je szerokim łukiem(jestem gimnazjalistką :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię powieści erotyczne a ,,Przystań posłuszeństwa'' właśnie czytam i jak na razie mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  11. Do fanów powieści erotycznych jak najbardziej się zaliczam, więc na tę książkę już ostrzę sobie pazurki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. fajnie, ze zblizenia sa różne nie ciągle te same. niestety po przeczytaniu Greya muszę odpoczac od tematy erotyzmu hihi ;D

    OdpowiedzUsuń


  13. Ciekawa recenzja. Zachęciłaś mnie do przeczytania i myślę, że sięgnę w najbliższym czasie po tę pozycję:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie na razie nie ciągnie to tego typu książek ale może kiedyś - nie wykluczam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja jakoś cięgle nie mogę przekonać się do literatury erotycznej...
    Może jestem za młoda :D

    OdpowiedzUsuń