Młoda studentka zostaje poproszona przez swoją najlepszą przyjaciółkę o przeprowadzanie za nią wywiadu, nie czuję się ona najlepiej, dlatego Ana bez wahania się godzi. Nie wie nic na temat mężczyzny, który jest właścicielem sporego przedsiębiorstwa i dlatego cały ten wywiad sprawia, że dziewczyna się mocno stresuje. Okazuje się, że prezes jest bardzo przystojnym facetem, a Ana nie umie się skupić na rozmowie, pomimo tego, że koleżanka dała jej listę pytań. Christian Grey jest dosyć specyficznym facetem który za wszelką cenę dąży do obranych sobie celów. Jak potoczy się znajomość niewinnej Any z owym przystojniakiem?
Naczytałam się wiele negatywnych jak i pozytywnych opinii o tej książce, jednak broniłam się rękami i nogami przed nią... Co mnie w końcu skłoniło do zapoznania się z tą książką? Impuls i chęć przeczytania czegoś o zabarwieniu erotycznym, a przy okazji sprawdzić jak naprawdę to jest z tym super przystojnym Christianem Greyem...
Książka na początku nie powiem mnie zaciekawiła i wciągnęłam się fabułę. Jednak po dosłownie dwóch pierwszych rozdziałam zmieniłam zdanie i to diametralnie...
Pierwsze co rzuca się w oczy to język jakim posługuje się autorka. Jest on prosty, aż nawet za prosty, ubogi i męczący, rozdział za rozdziałem męczyłam się coraz bardziej podczas lektury. Liczne powtórzenia w niej są okropne, nie wiem czy to wina tłumacza czy autorka ma taki mały zasób słów. Miałam wrażenie jakbym czytała w kółko to samo, choć losy bohaterów mknęły do przodu. To ciągłe używanie jednych i tych samych sformułowań doprowadzały mnie do szału. Nie wiem co jest z tym przygryzaniem wargi przez dziewczyny w książkach ale mam już tego dosyć. Czy to jest jakiś symbol czy może jedyny sposób na przekazywanie emocji... Ana przygryza wargę namiętnie co dwie minuty, i jak Bóg mi światkiem spotkam raz jeszcze w jakiejś książce taki motyw wyrzucę ją przez okno.
Czytając ją nieraz się uśmiałam, nie powiem miałam akurat nie za dobry humor czytając tę pozycję ale po kilku rozdziałach automatycznie mi się poprawił. Najśmieszniejsza jest wewnętrzna bogini, która pojawia się równie często jak przygryzanie wargi. Po zdaniu: " Moja wewnętrzna bogini siedzi w pozycji kwiatu lotosu i uśmiecha się przebiegle, mocno z siebie zadowolona" po prostu padłam i skończyłam swoją przygodę z tą lekturą...
Do głównej bohaterki to aż brakuje mi słów. Jest to dziewczyna, której nie da się polubić, naiwna, łatwowierna i irytująca w każdej kwestii. Książka napisana jest z jej perspektywy i od samego początku miałam wrażenie jakbym czytała pamiętnik napalonej nastolatki, w której hormony tak szaleją, że nie potrafi ona czysto myśleć. Poza tym fakt, że zgodziła się na taki układ jest straszny, bo jak szanująca się osoba może pozwolić na to, żeby facet traktował ją jak rzeczy i popychadło aby zaspokoić swoje własne chore fantazje. Tak naprawdę Ana jest bezpłciowa i pozbawiona jakiegokolwiek charakteru.
I teraz przyszła pora na niego, tajemniczego, zabójczo przystojnego faceta, na widok którego wszystkie laski mdleją. Oczywiście milczący, który miał trudne dzieciństwo i traumatyczne przeżycia, jakże to banalne. Co ciekawe Christian Grey jest maszyną, a nie człowiekiem, gotowy do igraszek o każdej porze dnia i nocy.
Koleżanka ostatnio na jednym z postali społecznościowych zachwycała się całą trylogią, ale tak naprawdę uważam, że nie ma czym. Lubie erotyki i często po nie sięgam ale ta pozycja jest banalna i wulgarna. Tak naprawdę to nie wiem co jeszcze mogłabym o niej napisać. Mi się ona nie podobała i nie mam zamiaru sięgać po kontynuacje. Przebrnięcie przez połowę książki było wyznaniem, a co dopiero całą trylogię... Wiem, że niektórym książka się podoba i od razu piszę, że jest to tylko moje zdanie i nikogo nie miałam na celu obrażać.
Moja ocena 1/6
Pozdrawiam MałaEmily