Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Trylogia Moorehwake. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Trylogia Moorehwake. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 14 lutego 2013

Królestwo cieni - Celine Kiernan



Główna bohaterka Wynter po ucieczce z zamku podróżuje przez tajemniczo wyglądające tereny w poszukiwaniu Alberona. Chce się dowiedzieć co takiego wydarzyło się podczas jej nieobecności na dworze Jonathona, że jej brat wyjechał, a słuch o nim zaginął. Oprócz tego jej głowę zaprząta myśl o ojcu, który nie czuł się najlepiej podczas jej odejścia. Dziewczyna długo bije się z myślami czy czasem nie wrócić, jednak dała słowo, którego musi dotrzymać. Dlatego podróżuje coraz to dalej i dalej, musi uważać na czające się w ciemnościach zagrożenia, tym bardziej, że jako kobieta podróżuje samotnie. Pewnego wieczoru w niezwykłych okolicznościach na swojej drodze spotyka Raziego i Christophera. Jest to dla niej nie małe zaskoczenie, że w tak dużym lesie trafiła akurat na nich. Uradowana i szczęśliwa dołącza do nich i od tej pory stanowią team, który dąży do odkrycia prawdy. Jest to jednak niebezpieczna podróż, która nie raz potoczy się nie po ich myśli, w końcu nigdy nie wiadomo na co można natrafić w ciemnych zakątkach lasu....

Nie sądziłam, że druga część będzie jeszcze lepsza od pierwszej. Królestwo cieni porywa momentalnie do swojego świata. Poznajemy w niej dalsze losy trzech dzielnych bohaterów, którzy dla odkrycia pracy są w stanie poświęcić naprawdę wiele. Fabuła nabiera rumieńców, jest zaskakująca, trzyma czytelnika w napięciu i nie pozwala na oderwanie się od lektury. Nie znajdziemy w niej jednak licznych bitew ani wielkich kałuży krwi, cała historia owiana jest tajemnicą, zagadką, gdzie czytelnik trzymany jest w ciągłej niewiedzy.

Bohaterowie i w tej części nie zawiedli, po raz kolejny spotykamy się z wyrazistymi postaciami, które umilają nam czas. Są one naturalne i jak najbardziej autentyczne, podczas tej wyprawy dostrzegamy w nich zmiany. Są skryci, a targające w nich emocje potęgują w nich strach o przebieg całej podróży. Chociaż nikt tego głośno nie mówi da się wyczuć napięcie i nerwy, które im towarzyszą. Podczas czytania śledziłam ich losy z wypiekam na twarzy, ciągle miałam mało i mało. Zdarzyły się momenty gdzie męskie postaci - Razi i Christopher mnie irytowały choć wiem, że takowe zachowanie było konieczne. Zaznaczę od razu, że takie sytuacje zdarzyły się może ze trzy razy, także w odbiorze całości absolutnie nie miały znaczenia.

Język jakim autorka się posługuje jest przystępny, a czytanie sprawia wielką przyjemność. Jest on bardziej swobodny, gdyż nie znajdziemy już w nim dworskich zwrotów, które panowały w pierwszej części. Pomimo tego nadal można odczuć średniowieczny klimat jaki w niej panuje.

Mówiłam już kiedyś, że ta seria jest moją ulubiona? Nie? No to teraz Wam zapowiadam wszem i wobec, że ta trylogia jest niesamowita i ląduje na pierwszym miejscu na półce ulubionych. Bije wszystkie inne książki na głowę za niesamowicie wciągająca historię. Za pięknych i soczystych bohaterów, którzy skradli moje serce oraz za tajemnice, zagadki i intrygi. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać... Książka ta, a może lepiej powiedzieć trylogia zaciekawi fanów fantastyki oraz średniowiecznych klimatów. Natomiast z tym konkretnie tomem muszą się zaznajomić osoby, które miały już styczność z pierwszą część, a jeśli ktoś nie czytał to gorąco zachęcam!

Moja ocena 6/6

Za książkę dziękuję Grupie wydawniczej Publicat:



Pozdrawiam
MałaEmily!

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Zatruty tron - Celine Kiernan



Zatruty tron to pierwsza część trylogii Moorehawke, której akcja osadzona jest w średniowieczu. Główna bohaterka Wynter wraca w bliskie jej sercu strony. Na dwór króla Jonathona, jest on przyjacielem Lorcana, który jest ojcem bohaterki. Wracając w te strony po kilku latach, myślą, że wszystko zastaną w nie zmienionej formie. Wszystko będzie na swoim miejscu, a oni zostaną przywitani z otwartymi ramionami.
Niestety, tak naprawdę nic nie jest tak, jak powinno być. Krok po kroku Wynter odkrywa, że wszystko wokoło się zmieniło. Kotów, które tak uwielbiała i kochała nie ma, a jaj przyjaciel duch ją unika i ucieka na jej widok. Razi, syn króla ogłasza jej jednak najgorszą nowinę. Jego brata Alberon nie ma na dworze, nikt nawet nie wie gdzie on się podziewa i gdzie ukrywa. Wszystkie te koszmarne nowiny spadają na nią jak grom z jasnego nieba. Nie spodziewała się, że królestwo aż tak się zmieni pod jej nieobecność...

Jeśli dziewczyna myślała, że to najgorsze rzeczy jakie usłyszała, to jest w błędzie. Po jakimś czasie dostaje wiadomość, która zwala z nóg. A mianowicie, król nie jest już tym dobrym człowiekiem jakim go pamiętała. Okazuję się, że postanowił on rządzić twardą ręką. Chce aby na tronie zasiadła nieodpowiednia osoba. To wzbudza w dworzanach nie małe zaskoczenie i zniesmaczenie. Dochodzi do wielu niejasności, knucia i zamieszania. Walka wisi w powietrzu, wystarczy chwila nie uwagi i wybuchnie niepostrzeżenie. Co teraz ma zrobić biedna Winter? Tak marzyła o powrocie na dwór, do przyjaciół i ludzi których kocha, a teraz znalazła się w środku tego horroru. Jak potoczą się jej losy?

Po książkę sięgnęłam bo spodobał mi się jej opis. Choć muszę powiedzieć, że nie miałam okazji jeszcze czytać książki, której akcja toczy się w średniowieczu. Trochę się obawiałam, że może to być nie mój klimat. Jednak moje obawy były bezpodstawne! Książka mnie oczarowała i porwała w swój świat. 

Akcja książki na początku toczy się leniwie, ale tylko po to aby dosłownie za chwile dostarczyć czytelnikowi mnóstwa zagadek i tajemnic do rozwiązania. Każda strona przynosi niesamowite wrażenia, których chcemy więcej i więcej. Bardzo spodobał mi się język jakim posłużyła się autorka. Był on stylizowany na średniowieczny klimat, barwny i bogaty. Opisy nieźle stworzone, które pobudzają wyobraźnię. Dostarczają one mnóstwa informacji są wyczerpujące ale nie przydługie, przy których czytelnik mógłby czuć się znużony. 

Główna bohaterka zasługuje na duży plus, ponieważ pomimo tak młodego wieku radzi sobie doskonale z przeciwnościami losu. Posiada ona silny charakter, jest odważna potrafi zadbać o to, co ma dla niej największe znaczenie. Na pewno nie jest nudna, bezpłciowa czy drażniąca. Swoją postawą pokazuje, że niczego się nie boi i jest w stanie zrobić wszystko, żeby tylko dowieść prawdy. 
Na wspomnienie zasługuje również Christopher, który jest tajemniczą postacią ale jakże interesującą. Jest odważny i nieustraszony, nie boi się mówić co myśli i zdecydowanie jest moim ulubieńcem.

Pozycja ta pomimo, że opisuje losy nastolatków, to jednak nie znajdziemy w niej błahych problemów. Nie ma miejsca w niej na nieszczęśliwą miłość czy użalanie się nad niesprzyjającym losem. W niej ciągle obecny jest duch walki, nieśmiertelna determinacja oraz chęć zwycięstwa i wolności, a przy tym wszystkim strach. Strach, z którym każdy z bohaterów musi sobie radzić tak jak potrafi najlepiej.

Książka ląduje na półce z pozycjami ulubionymi! Nie ma innego wyjścia, zafascynowała i oczarowała mnie całkowicie. Świat przedstawiony w książce jest magiczny i niezwykle ujmujący,  bohaterowie oryginalni, a każdy z nich ma niepowtarzalny charakter. Autorka miała świetny pomysł na historię, który wykorzystała umiejętnie, dlatego już teraz nie mogę się doczekać jak potoczą się losy trójki bohaterów, którzy spotkają na swojej drodze zapewne nie jedną przeszkodę.

Moja ocena to 6/6

Za możliwość poznania Wynter, Christophera i Raziego dziękuję bardzo Grupie Wydawniczej Publicat



P.s Ten weekend był naprawdę baaardzo intensywny. Dawno takiego nie miałam, dlatego w piątek nie pojawiła się powyższa recka. Teraz czas w końcu się wyspać...

Swoją drogą czemu ten czas tak szybko leci? Nawet nie wiem kiedy minął mi listopad, a tu już grudzień. Ale dobrze nastraja mnie perspektywa zbliżających się świąt:)

***

Mikołajki i święta tuż, tuż... Moja koleżanka robi własnoręcznie piękne ozdoby dlatego jeśli nie macie pomysłu na prezenty zachęcam do odwiedzenia strony, do której link znajduje się TUTAJ:












Pozdrawiam gorąco bo mróz!
MałaEmily