wtorek, 30 kwietnia 2013

Stosik kwietniowy

Witam serdecznie! Koniec miesiąca więc przychodzę z moimi zdobyczami, które cieszą moje oczy. Tym razem nie jest ich dużo zaledwie kilka pozycji, jednak już teraz nie mogę się doczekać kiedy zacznę czytać każdą z nich. W tym miesiącu nie miałam jakoś zbytnio weny do pisania czy czytania, co z resztą widać po ilości postów ale już czuję pozytywną energię bo zbliża się mój ulubiony miesiąc... Nie przedłużając prezentuję moje perełki:


Prezentację zacznę od góry:
Podwieczność - Brodi Ashton od Wyd. Papierowy Księżyc
Magiczne lata - Robert McCammon - j/w
Szaleństwo elfów - Karen Marie Moning, bardzo chciałam mieć tę serię wiec Sol zrobiła mi prezent :*
Noce w Rodanthe - Nicholas Sparks zakup własny
Dogonić szczęście - Lucy Gordon od Wyd. Harlequin Mira
Zbuntowany książę - Celine Kiernan od Wyd. Publicat
Głębia - Tricia Rayburn j/w
Syrena - Tricia Rayburn j/w

Już wczoraj zaczęłam czytać Podwieczność, aż żałuję, że dzisiaj nie mam wolnego popołudnia bo pochłonęłabym ją od razu:) 
Znaleźliście coś dla siebie? 

Pozdrawiam 
MałaEmily!

niedziela, 28 kwietnia 2013

Magiczna gondola - Eva Völler


Jak niektórzy z Was mogli już zauważyć, że uwielbiam książki, które poruszają wątek podróży w czasie. Jest to moim zdaniem niesamowita umiejętność i sama bardzo chętnie chciałabym się przenieść w odległe czasy i na własne oczy poznać dawne dzieje.

W Magicznej gondoli poznajemy Anne, która wraz z rodzicami przebywa na wakacjach w Wenecji. Jej rodzice są naukowcami, ich praca ją nudzi i tylko czasami zdarza się, że zainteresuje ją dany temat. Niestety i tym razem dziewczyna nie jest zaciekawiona badaniami jakie prowadzą rodzice w tym malowniczym mieście. Jej dnie spędzane w Wenecji wyglądają tam samo, dopóki nie spotyka Matthiasa. Pomimo tego, że na początku Anna nie chce zwiedzać z nim miasta to później się z nim zaprzyjaźnia. Nawet rodzice obojga zaczęli spędzać ze sobą czas co urozmaiciło całą podróż. Pewnego dnia obie rodziny wybierają się pooglądać płynące gondole, nagle do miejsca gdzie stoją podpływa czerwona gondola, na którą Anna zwróciła uwagę kila dni wcześniej. Długo nie myśląc wsiada do niej, jednak ląduje ona w zimnej i brudnej wodzie, z opresji ratuje ją przystojny chłopak, jednak niespodziewanie okazuje się, że przeniosła się ona w czasie. Co się stało i jak ma teraz wrócić do swoich czasów? Dlaczego tajemniczy chłopak, zabrał ją w tą podróż?

Sięgając po tę książkę spodziewałam się, świetnie skrojonej historii, która zrobi na mnie duże wrażenie.  Czytałam o niej masę pozytywnych opinii więc, skuszona nimi sięgnęłam w końcu tę pozycję, pomimo tego, że znalazło się kilka minusów książka podobała mi się. Tak więc po kolei;

Lubię książki w których można przeczytać o dawnych czasach jakiegoś miasta. Tutaj mamy Wenecję i muszę przyznać, że tym razem jestem zadowolona, ponieważ autorka świetnie stworzyła obraz danego miasta. Przedstawiła go bardzo realnie dlatego z przyjemnością czytałam książkę i poznawałam oryginalność tego miejsca. Sama może nie koniecznie chciałabym zwiedzić Wenecję ale dzięki autorce miałam możliwość choć na chwilę się tam znaleźć. 

Główną bohaterkę od razu polubiłam, zwykła nastolatka, która ma niesamowite poczucie humoru, do tego inteligenta, odważna, z ciętym językiem - to postać prawie idealna. Jej rodzice są naukowcami i mogłoby się wydawać, że Anna również pragnie zdobywać wiedzę, jednak ona nie radzi sobie zbytnio w szkole, nie interesuje ją również to co zwiedzają w tym przepięknym miejscu, bo przecież można robić dużo lepsze rzeczy niż chodzić całymi dniami po muzeach czy zabytkach. Jednak przenosząc się do XV-wiecznej Wenecji dziewczyna zaczyna żałować, że nie przywiązywała uwagi do niektórych faktów, dzięki temu zapewne lepiej poradziłaby sobie w miejscu, w którym wylądowała. Na Anne spada to jak grom z jasnego nieba, jednak radzi sobie ona najlepiej jak potrafi. Natomiast druga postać, tajemniczy Sebastiano nie zrobił na mnie żadnego wrażenia, tak naprawdę nie poznajemy go w ogóle i ciężko mi jest o nim cokolwiek powiedzieć. Jest on małomówny, lekceważący i niezbyt sympatyczny.

Historia Amy jest niesamowita, odnalazłam się w niej automatycznie. Wypełniona jest ona w różnego rodzaju intrygi, zagadki, które chcemy rozwiązać jak najszybciej. Dlatego czytanie tej książki sprawia tyle radości i przyjemności, gdyż po prostu trudno się od niej oderwać. Fakt faktem znajdziemy w niej momenty gdzie akcja toczy się wolniej, jednak nawet wtedy nie  odczuwałam znudzenia. Poza wątkiem podróży w czasie czy przyjaźni znajdziemy wątek miłosny, który moim zdaniem jest najsłabszym ogniwem całej fabuły. Jest on niedopracowany, słaby i tak jakby wciśnięty na siłę. Miałam wrażenie jakby zrodził się z powietrza, no bo jak można zakochać się w chłopaku, którego Amy widziała kilka razy i za każdym razem zamieniła z nim dwa zdania. Cóż, autorka mogła to jakoś bardziej rozwinąć... 

Magiczna gondola wciąga do swojego pięknego świata od samego początku i nie wypuści do końca. Książka posiada to co mieć powinna czyli dobrą fabułę z wieloma zagadkami do rozwiązania, wartką akcję, która nie znudzi czytelnika. Do tego masę dobrego humoru oraz przystępny styl autorki, czegóż chcieć więcej. Gorąco polecam tę lekturę, osobom, które lubią podróże w czasie oraz chcą choć trochę poznać Wenecję.

Moja ocena 5/6

Pozdrawiam MałaEmily!

wtorek, 23 kwietnia 2013

Dziewięć żyć Chloe King - Liz Braswell


Chloe King to normalna nastolatka, która ma problemy typowe dla swojego wieku. Jej życie biegnie spokojne nie zakłócone niczym szczególnym. Ma dwójkę przyjaciół Paula i Amy, z którymi spędza każdą wolną chwilę. Ich trójka jest na swój sposób wyjątkowa, nie zależy im na tym co myślą sobie o nich inny tylko starają cieszyć się każdą chwilą. Są to dobrzy przyjaciele, którzy zawsze pomogą w nie łatwych chwilach, wysłuchają czy rozśmieszą. Pewnego dnia cała paczka wybiera się na wagary, ładnie świeci słońce, więc warto skorzystać. Tym bardziej, że Chloe obchodzi tego dnia szesnaste urodziny. Niestety dzieje się coś niespodziewanego, spada ona z dosyć wysokiej wieży, wychodzi z tego praktycznie bez szwanku, choć powinna nie żyć. Wszyscy są przerażeni ale jednocześnie szczęśliwi, że nastał cud, a ich przyjaciółka jest cała i zdrowa. Właśnie od tego dnia zaczynają dziać się różnego rodzaju dziwne rzeczy, które utwierdzają nas w przekonaniu, że Chloe nie jest już normalną nastolatką.  Zachodzą w niej zmiany, których początkowo sama nie widzi, jednak po jakimś czasie dostrzega, że potrafi rzeczy, które przechodzą ludzkie pojęcie. Jej życie zmieni się diametralnie ale czy na dobre...?

Muszę powiedzieć, że ogólnie rzecz biorąc koci motyw jest oryginalny, mówię tutaj tylko i wyłącznie o książkach młodzieżowych. W dobie gdzie w wszelakich paranormalach młodzieżowych występują wampiry czy inne stworzenia akurat z takim się jeszcze nie spotkałam. Szczerze powiedziawszy myślałam, że książka będzie dużo lepsza. Wszędzie można było znaleźć reklamę owej pozycji, dlatego postanowiłam sama sprawdzić na własnej skórze jak to będzie tym razem. Niestety trochę zawiodłam się...

Tak jak już wcześniej wspomniałam pomysł na historię Chloe jest bardzo ciekawy, mamy tutaj coś nowego, coś świeżego i akurat z tego powodu nie ma co narzekać. Książkę czyta się naprawdę bardzo szybko, tak naprawdę nie wiem kiedy pochłonęłam ponad połowę. Jest to dużym plusem, na niego składa się również to, że tempo akcji jest zadowalające. Tak naprawdę cały czas się coś się dzieję. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie co moim zdaniem dobrze się tutaj sprawdziło.

Co do samej bohaterki to mam mieszane uczucia. Jest ona egoistyczna, samolubna i rozwydrzona. Jest to w sumie miła odmiana od przesłodzonych bohaterek, których nie cierpię. Czasami jej zachowanie moim zdaniem jest śmieszne tym bardziej w stosunku do Paula i Amy. Zamiast cieszyć się szczęściem innych ona obraża się na cały świat bo nikt jej nie poświęca uwagi. Podobała mi się również postać Briana, odebrałam go jako sympatycznego i zwykłego chłopaka, który wzbudza zaufanie.

Co mi się bardzo nie podobało to zaś mamy do czynienia ze schematem dotyczącym rodziny Chloe. Pod tym względem autorka się nie popisała, jednak na to tak naprawdę można przymknąć oko bo nie wpływa jakoś na odbiór całości. Ale kolejnym i to bardzo dużym minusem  jest mój ulubiony trójkąt miłosny. Mam wrażenie, że bez tego nie może istnieć żadna książka. Dziewczyna przez większość miota się między jednym chłopakiem, a drugim. Coś okropnego, zraziło mnie  to do tej serii, aczkolwiek mam nadzieję, że kolejne tomy będą dużo lepsze bo styl autorki jest bez zarzutu.

Kończąc książkę tak naprawdę nie dowiadujemy się niczego, autorka pozostawia nas z masą pytań i zagadek na których rozwiązanie musimy jeszcze poczekać. Pomimo tego, że pozycja nie zrobiła na mnie żadnego wrażenie chętnie przeczytam koleją część, ponieważ po cichu liczę, że fabuła rozkręci w dobrym kierunku. Książkę warto przeczytać, jednak nie polecam jej osobom, które oczekują czegoś więcej. 

Moja ocena 3/6

Pozdrawiam 
MałaEmily!

piątek, 19 kwietnia 2013

Moja nowa, wyjątkowa zdobycz!

Witajcie kochani, dzisiaj u mnie za oknem brzydka pogoda i obawiam się, że za niedługo zacznie padać... Cóż nie będę narzekać bo zaraz wybieram się do pracy, także z leniuchowania na słoneczku nici. Na pocieszenie dostałam dzisiaj paczuszkę dlatego z tej okazji dzisiaj post! Wiem, nie ładnie jest się tak chwalić ale nie mogłam wytrzymać, mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi tego za złe... 
Moja paczka szła do mnie 5 tygodni, aż z Nowego Jorku, wielkie oczekiwanie i w końcu ogromna radość! Moja kuzynka jest kochana :*

Przed Wami mój własny, osobisty Harry Potter w oryginale *_*  wydanie jest dużo ładniejsze niż nasze - piękne złote, wypukłe litery robią wrażenie. Niestety jak to zazwyczaj bywa zdjęcie nie oddaje uroku... 



Pozdrawiam MałaEmily!

środa, 17 kwietnia 2013

Barwy pożądania - Megan Hart


Niektórzy mają niebywałe i niepowtarzalne pasje i hobby. Paige zalicza się do osób, które takowe mają, a mianowicie wielbi papier. Kolekcjonuje każdą niebywałą kartkę, podchodzi do nich z wielkim szacuneczkiem. Do tego idealnego zestawu brakuje jej jedynie pióra, na które niestety jej nie stać. Dlatego nie dziwi fakt, że jej ulubionym sklepem jest Nakrapiana Ropucha gdzie można kupić wszelkie rodzaje papieru. Jej życie toczy się wokół pracy i potyczek pomiędzy byłym mężem, którego ma dosyć. Pewnego dnia niespodziewane znajduje tajemniczy list w swej skrzynce, a list ten jest wyjątkowy. Napisany na pięknym i drogim papierze, dobrym piórem, jednak zawiera dość nietypową wiadomość. Paige długo przygląda się jemu, niestety okazuje się że nie jest on przeznaczony dla niej. Ktoś się pomylił, dlatego bez mrugnięcia okiem wrzuca go do odpowiedniej skrzynki. (Nie)stety listy te przychodzą wielokrotnie, a kobieta sama postanawia przystąpić do tej ciekawej gry...

Fabuła książki według mnie jest bardzo intrygująca. Ten wątek z listami oraz poleceniami do wykonania bardzo przypadł mi do gustu. Sama byłam ciekawa jak będzie brzmieć kolejny i czego będzie dotyczył. Jedne były błahe i dotyczyły codziennych spraw, a inne pikantne. Główna bohaterka zatraciła się w tych codziennych przyjemnościach. Czekała z wypiekami na twarzy na to co przyniesie kolejna cudowna kartka papieru, stało się to jej ulubionym zajęciem, o którym myślała o każdej porze dnia. Pomimo tego, że korespondencja nie była przeznaczona dla niej świetnie się przy tym bawiła. 

Pozycja została zakwalifikowana jako powieść erotyczna, ja raczej określiłabym ją jako książkę obyczajową, w której znajdziemy odważne sceny seksu. Dlatego ktoś kto spodziewa się po niej dużej ilości erotyki będzie rozczarowany. Ja natomiast cieszę się, że autorka nie skupia się jedynie na doznaniach łóżkowych, nudzą mnie książki, w których aż kipi od seksu, a fabuły brak. Dlatego ta pozycja tak bardzo mnie oczarowała, ponieważ autorka serwuje nam tajemnice, życie codzienne bohaterki, problemy życiowe i do tego pikantne sceny. Za to wielki plus!

Autorka wprowadziła dużo postaci ale nie skupiła się na nich. Mało o nich wiemy powiedziałabym, że informacje te są naprawdę skąpe. Ogólnie rzecz biorąc nie przeszkadza to zbytnio, jedynie do czego mogłabym się przyczepić to mogła bardziej opisać relacje Paige z rodzicami. Główna bohaterka jest odważna, wie czego chce, choć czasami ulega słabością. Listy pozwalają jej poznać siebie na nowo, zmienia się jej nastawienie i dzięki temu czuje się bardziej kobieco. Przypadł mi do gustu Austin, były mąż. Jest może on trochę nachalny i samolubny jednak ma coś w sobie co mi się spodobało. Natomiast nie mogłam znieść Erica, faceta który nie umiał podjąć sam decyzji. Był miły, czarujący jednak to jego niezdecydowanie było okropne. 

Kolejna książka tej autorki i po raz kolejny zostałam z łatwością porwana do jej świata. Pierwsza powieść bardzo mi się podobała, a ta utwierdziła mnie w przekonaniu, że po książki tej autorki będę sięgała w ciemno. A dlaczego? Ponieważ znajdziemy w niej oprócz scen seksu coś więcej, normalnych ludzi, z którymi łatwo się utożsamić. Dlatego gorąco ją polecam!

Moja ocena 6/6

Z książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Harlequin Mira:


P.s w końcu odwiedziło mnie słoneczko. Wczoraj w prawdzie była dużo ładniejsza pogoda ale nie ma co zbytnio narzekać. Ciesze się, że w końcu się wypogadza i wiosna zawitała. Mam nadzieję, że jutro będzie równie ciepło ponieważ jadę do Krakowa:))

Pozdrawiam MałaEmily!

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Żywe trupy: Narodziny gubernatora - R.Kirkman, J. Bonansinga


Akcja książki zaczyna się zaledwie kilka dni po tym jak zaczęli powstawać pierwsi zmarli. Przemiana ta powoduje, że umarły zamienia się w zombie, który pragnie tylko świeżego mięsa. Cała historia opowiada poczynania kilku uciekinierów, a mianowicie trójki mężczyzn i małej dziewczynki. Próbują razem przetrwać ten czas i udać się do Atlanty, gdzie prawdopodobnie jest obóz dla tych którzy przeżyli. Cała ta droga nie jest łatwa, wieczna ucieczka przed potworami, które czają się za każdym rogiem gotowe wgryźć się w skórę żyjącego jeszcze człowieka. Każdy z nich ma nadzieję, na ocalenie, że wszystko potoczy się jednak szczęśliwie, a ich życie wróci do normalności. Niestety z każdym krokiem uświadamiają sobie, że nadzieje na to są nikłe ponieważ trupów nie ubywa. Philip, który przewodzi całej grupie jest najbardziej zmobilizowany do walki, staje do niej za każdym razem byle by ocalić swoją córeczkę. Jego brat Brian natomiast nie jest aż tak odważny, zazwyczaj chroni mała przed zagrożeniem, które czai się wszędzie. Krwawe walki, wieczny strach, jak potoczą się losy bohaterów? 

Muszę przyznać, że zabierając się za książkę nie widziałam serialu, a tym bardziej komiksów na których podstawie została napisana owa książka. Nie wiedziałam w sumie czego się spodziewać, ani jak nastawić się na pozycję.

Trzeba od razu zaznaczyć, że książka na pewno nie jest dla wrażliwców oraz dla osób, które nie lubią brutalnych scen. Przesiąknięta jest ona traumatycznymi opisami pozbywania się zombie, gdzie główną rolę odgrywa rozbryzgujący się na szybie mózg, latające wnętrzności czy porozrzucane kończyny. Takowe opisy są bardzo szczegółowe, wręcz namacalne wiec nie raz robiło mi się nie dobrze podczas jej czytania. Jednak sprawiało to, że mogłam mocniej i intensywniej przeżywać losy bohaterów.

Akcja książki przez połowę wlokła mi się i nie mogłam się wbić. Wydawało mi się, że historia jest rozwleczona w czasie, a nie wszystkie rzeczy są potrzebne. Jednak potem coś zaskoczyło we mnie i wciągnęłam się w nią, akcja trzyma w napięciu i nie raz zostałam mocno zaskoczona. Autorzy zafundowali nam pod koniec mocne wrażenia, które zaostrzają apetyt na kolejną część. 

W ostatnim czasie miałam okazję przeczytać dwie książki o tematyce zombie. Feed oraz tę, której opinię dzisiaj prezentuję. Zdecydowanie Feed jest moim faworytem i to bez dwóch zdań. 

Pomimo tego że książka mnie nie porwała jakoś szczególnie uważam, że warto ją przeczytać. Opowiada ona dosyć dobrze skrojoną historię, która nie raz mrozi krew w żyłach. Idealna dla fanów serialu czy komiksu ponieważ będzie dopełniać całość, a także dla tych którzy lubią taką właśnie tematykę. Muszę oczywiście zaznaczyć, że w książce znajdziemy kilka błędów czy literówek, jednak według mnie nie wpływają jakoś szczególnie na jej odbiór. Miło spędziłam chwilę z tą pozycją i już teraz wiem, że przeczytam kolejną cześć.

Moja ocena-4/6

Za książkę dziękuję Wydawnictwu SQN:


Pozdrawiam 
MałaEmily

niedziela, 7 kwietnia 2013

Królestwo łabędzi - Zoe Marriott


Nie czytałam jeszcze nic tej autorki ale wiem, że jej książka "Cienie na księżycu" zebrała bardzo dobre opinie. Wspomnianą pozycję mam już pożyczoną dlatego z miłą chęcią po nią sięgnę tym bardziej, że najnowsza jej książka przypadła mi do gustu.

W pewnym odległym królestwie żyje sobie królewna Aleksandra. Wychowuje się ona wraz z trzema swoimi braćmi, z którymi jest zżyta. Bardzo silna więź łączy ją również z matką, z którą spędza bardzo dużo czasu, spowodowane jest to poniekąd tym, że niestety nie może ona liczyć na uwagę króla, co powoduję przygnębienie i żal. Królowa znajduje się w gronie Bystrych, które są wiedźmami dlatego Aleksandra spędza mnóstwo czasu z matką i uczy się tajników, do których mało kto ma dostęp. Jest ona zachwycona, ponieważ sprawia jej to przyjemność i radość Niestety jej sielanka trwa tylko do momentu, a mianowicie pewnego dnia ginie jej matka. Zabija ją okrutna bestia, która  czaiła się w lesie. Król po krótkim czasie żeni się kolejny raz, a życie na dworze bardzo się zmienia. Aleksandra zostaje odesłana do ciotki, a jej bracia wygnani z królestwa. Podczas wizyty u ciotki dziewczyna ma czas na przemyślenie kilku rzeczy. A co najważniejsze musi znaleźć sposób aby w jej ukochanym królestwie zapanował spokój.

Historia książki została napisana na podstawie baśni Andersena, ja niestety muszę powiedzieć, że wcześniej jej nie znałam. Będąc małym dzieckiem mama czytała mi przeróżne bajki i wiersze ale tą, albo ominęła, albo raczej co bardziej możliwe, nie pamiętam. Dlatego czytając tę pozycję nie porównywałam jej do pierwowzoru, co w zasadzie umożliwiło mi na nowo zapoznać się z historią. 

Książka napisana jest łatwym i zrozumiałym językiem co pozwala na bardzo szybkie jej czytanie. Nie jest ona dużych rozmiarów dlatego nie ma szans na delektowanie się daną pozycją. Mamy w niej do czynienia z narracją pierwszoosobową dzięki, której łatwiej śledzimy losy głównej bohaterki. 

Czytało mi się ją z nie małą przyjemnością, kilka razy zdarzyło się, że autorka mnie zaskoczyła bo nie tak wyobrażałam sobie zakończenie niektórych scen. Niesamowite jest to, że zbudowała ona bardzo barwny świat, w którym odnalazłam się od samego początku. W sumie bałam się jedynie wątku miłosnego Aleksandry, ponieważ myślałam, że przyćmi on całość fabuły. Moje obawy były bezpodstawne bo autorka tylko lekko go nakreśliła. Oczywiście znalazł się również jeden minus, czyli samo rozegranie finałowej potyczki. Przez cały czas odczuwałam, napięcie związane z tym jak pani Marriott poradzi sobie z zakończeniem książki. Jak dla mnie jest to najważniejsza część, gdzie wszystko się wyjaśnia i powoduję, że o danej historii nie mogę zapomnieć. Niestety jest ono za szybko rozegrane, coś się dzieje, potęguje emocje, a tu nagle  trach i koniec. 

Książka moim zdaniem jest magiczna, opowiada piękną historię, która zapewne bardziej skierowana jest do młodzieży, gdyż jest to lekka lecz trochę naiwna historia. Starsi czytelnicy choć na chwilę zapomną o codzienności i powspominają czasy dzieciństwa . Ja właśnie odnalazłam w niej  baśniowy klimat, który powoduje, że z małym żalem wspominałam dziecięce lata gdzie wszystko było kolorowe i takie łatwe. Dlatego ta pozycja tak bardzo mi się podobała i polecam wszystkim, którzy lubią książki gdzie toczy się walka ze złem. Naprawdę warto!


Moja ocena -5/6

Za książkę dziękuję bardzo wydawnictwu Egmont



***

Tak, długo mnie nie było ale nie opuszczam Was! Niestety musiałam podjąć bardzo ciężką dedycję i chcąc nie chcąc  potrzebowałam kilka dni aby ochłonąć. W tym czasie nie wiele czytałam, w każdym razie nie tyle ile chciałabym, a przy tym nic nie pisałam. Teraz powoli dochodzę do siebie, a najgorsze chwile mam już za sobą. Także w zanadrzu mam jeszcze dwie moje opinie, które zostaną umieszczone na dniach:)

Pozdrawiam 
MałaEmily:))