Witam, witam!!
Dzisiaj przychodzę z moją opinią i odczuciami na temat drugiej części Igrzysk Śmierci, a mianowicie W Pierścieniu Ognia Suzanne Collins.
W Pierścieniu Ognia zaczyna się w chwili gdy Peeta i Katniss wracają do domu z poczuciem bezpieczeństwa, że chaos który towarzyszył im na arenie zniknie i będą odpoczywać po wyzwaniach na Głodowych Igrzyskach. Jednak nic bardziej mylnego, niespodziewana wizyta prezydenta Snowa w domu Katniss wyprowadza ją z równowagi. Ich bezpieczeństwo zostaje zachwiane. Jednak jak się okazuje nie tylko jej i Peety ale również jej bliskim. Podczas tradycyjnego tournee zwycięzców Kat i Peeta muszą udawać swą bezgraniczną miłość. Mają wszystkich co do tego przekonać nie wyłączając z tego prezydenta. Peeta jak wiadomo świetnie sobie poradzi bo niczego nie musi udawać, jednak Katniss jest niezbyt zadowolona z tego pomysłu. Obnoszenie się z ich miłością ma być próbą zapanowania nad chaosem i buntem w dystryktach. To co do tej pory Katniss wydawało się za błahe ma swoje konsekwencje, za które mogą razem z Peeta słono zapłacić. Prezydent Show uświadamia jej, że numer z jagodami nie został odebrany tak jak myślała. Było to raczej złe posunięcie bo prezydent nie pozwoli na to, żeby ktokolwiek zakpił sobie z jego władzy w ten sposób. Kapitol jest potęgą a ona pokazała, że można się z niego śmiać. Show jest zbulwersowany i niema zamiaru się patyczkować z Kat. Mówi jej, że w zaistniałej sytuacji musi przekonać wszystkich co do jej miłości inaczej jej rodzinie, rodzinie Peety a nawet bliskim Gala może grozić niebezpieczeństwo. Grozi jej prosto w oczy ze stoickim spokojem.
Jak to przystało na wojowniczą Katniss wymyśla ona plan niemalże doskonały. Pragnie uciec do ukochanego lasu gdzie czuje się swobodnie jak w domu. Pragnie przekonać do tego bliskich, jednak nic nie dzieję się po jej myśli...
W dwunastu dystryktach wszystko diametralnie się zmienia. Ludzie jeszcze bardziej głodują, nie maja pieniędzy bo kopalnia zamknięta, matce Kat kończą się leki a wszyscy ludzie są zaszczuci, przerażeni i bezsilni. Są pozbawieni bezpieczeństwa a strażnicy pokazują swoje prawdziwe przerażające oblicze.
W rok po zwycięstwie Katniss w Głodowych Igrzyskach mają mieć miejsce specjalne Igrzyska, odbywają się one co 25 lat i za każdym razem obchody rocznicowe zaskakują nietypowymi decyzjami.
Jednak tego co usłyszeli w zapowiedziach Igrzysk nikt się nie spodziewał. A mianowicie w specjalnej edycji uczestniczyć będą... Ponownie Katniss i Peeta tak jak i inni zwycięzcy z innych dystryktów. Zaś będą przechodzili piekło a to wszystko przez to, że sprzeciwili się władzy.
Kontynuacja Igrzysk Śmierci jest świetna. Niczym nie odstaje od pierwszej części. Możemy śmiało śledzić z jakimi problemami boryka się główna bohatera oraz jakie myśli i odczucia nią targają gdyż książka napisana jest z perspektywy Kat.
Od jej decyzji może zależy życie bliskich - radzi sobie jednak wzorowo i pokazuję ducha walki, nie poddaje się w żadnej sytuacji i pokonuje przeciwności losu.
Powieść jest przepełniona akcja. Nie ma czasu na nudę bo zawsze się coś dzieje. Tak jak już wspomniałam książka nie jest gorsza od poprzedniej części czego się obawiałam. Zaskakuję na każdym kroku co mi się bardzo podoba.
Wprowadzone nowe postacie się dopasowane do całości. Każdy tutaj ma swoje miejsce, swój charakter i urok.
Powiem tak, książka zawładnęła mną niesamowicie. W ciągu dwóch dni ją przeczytałam z wypiekami na twarzy. Każdą jedną sytuację przeżywałam razem z główną bohaterką. Pochłaniałam kartkę za kartka i z niechęcią ją odkładałam kiedy trzeba było coś zrobić i się oderwać... Pini Collins przeniosła mnie w świat Katniss z łatwością. Bardzo podoba mi się to jak piszę i jak potęguję napięcie. Pisze z lekkością, bardzo ciekawie i potrafi stworzyć taki klimat i takie sytuacje, że człowiek czyta i czyta i nie ma ochoty przestać.
W związku z powyższym jak najbardziej polecam książkę. Jestem pewna, że to nie był ostatni raz kiedy przeczytałam te pozycję. Bo jest rewelacyjna.
Ocena nie może być inna jak 6/6!!!
P.s Ja Idę dalej leczyć swoje spieczone plecy po wczorajszym dniu gdy zaczytałam się w książce i zatraciłam poczucie czasu a słońce działało swoje:D Ale warto było haha
Pozdrawiam serdecznie!!
MałaEmily