Lato to najcudowniejszy czas w roku. Dla nastolatków to błogi okres kiedy nie muszą chodzić do szkoły, a za to mogą zająć się przyjemnościami i trochę sobie pofolgować. Jest to czas szalonych imprez, tym bardziej w takim miejscu jak Nowy Jork. Jednak nasza główna bohaterka nie będzie w nich uczestniczyć. Mama tego lata wysyła ją, wraz ze swoim bratem do ojca do małej miejscowości Wilmington. Dla Ronnie jest to najgorszy pomysł na jaki matka mogła wpaść. Nienawidzi ona ojca za to, że opuścił ich trzy lata temu. Od tego czasu nie utrzymuje z nim kontaktu, nie czyta jego listów, a co najważniejsze zaprzestała grać na fortepianie, bo on ją tego nauczył. Wszystko wskazuje na to, że te wakacje będą najgorszymi wakacjami w jej życiu.
Już dawno temu zapragnęłam przeczytać tę książkę. Jest to pierwszy raz kiedy zetknęłam się z książkami Sparksa. I muszę powiedzieć, że bardzo przypadł mi do gustu styl jego pisania oraz język jakim się posługuje. Jest niezwykły i wciągający. Historia jest pięknie opisana, liczne opisy są barwne i na pewno nie nużą czytelnika. Bez problemu mogłam się wczuć w książkę, postawić się w trudnej sytuacji jakiej znalazła się Ronnie. Z nią przeżywać każdą chwilę buntu jak również jej powolnej przemiany.
Na co jeszcze zwróciłam szczególną uwagę? Każdy rozdział był podpisany imieniem bohatera książki. Will, Ronnie, Marcus - dzięki temu poznajemy odczucia każdego z osobna, jego punkt widzenia.
Często tak mam, że jak się nakręcę na jakąś pozycję to później okazuje się, że książka mi się nie podoba i nie ma takich fajerwerków na jakie się nastawiałam. Ta książka jest jednak wyjątkiem od reguły. Porwała mnie całkowicie i na długo pozostanie w moim sercu. Przepiękna historia prawie osiemnastoletniej dziewczyny, którą spotyka wakacyjna miłość. Wydawać by się mogło, że jest to zwyczajna, niczym nie wyróżniająca się historia, o błahych problemach i dylematach. Nic bardziej mylnego, wątek miłosny jest subtelny, nie przesadzony oraz nie przesłodzony. Po przeczytaniu 2/3 książki odnajdujemy kolejny wątek czym jest choroba ojca Ronnie. Dzięki temu, można odnaleźć głębszy sens, jaki autor pragnie przekazać nam autor. Jest to na pewno bardzo wzruszający i ujmujący wątek. Przez blisko 80 ostatnich stron niejednokrotnie uroniłam łzy. Tak naprawdę oprócz pierwszej miłościporuszony jest tutaj temat przyjaźni, relacji dzieci - rodzice, a co ważne jest też mowa o przebaczaniu i jak dużą rolę ono odgrywa.
Główna bohaterka to bardzo sympatyczna dziewczyna. Jest ona buntownicza, jednak tak naprawdę posiada ona bardzo dobre serduszko o czym przekonujemy się niejednokrotnie. Zawsze mówi to co myśli, popełnia sporo pomyłek i błędów ale umie się do nich przyznać i bierze za nie całkowitą odpowiedzialność. Will natomiast to zwyczajny chłopak. Uwielbia grać w siatkówkę plażową, pracuje jako mechanik samochodowy, a w wolnych chwilach pomaga w oceanarium. Jest ciepły, pewny siebie i pokazał, że jak mu na czymś zależy to dąży do osiągnięcia zamierzonego celu.
Co zrobiłam źle? Pierwsze obejrzałam film a dopiero teraz przeczytałam książkę. Miałam cały zarys historii i tak naprawdę wiedziałam co mnie czeka. Jednak film różni się w znacznym stopniu od książki. Nie ma się w sumie co dziwić. Uważam, że film po takim okrojeniu i zmianie niektórych faktów jest naprawdę bardzo dobry. Bała się na początku postaci, którą grała Miley Cyrus bo nie przepadam za nią. Ale według mnie poradziła sobie w tej roli i w niczym mnie nie denerwowała.
Przeżyłam znakomite dwa dni na czytaniu tej książki. Była to bardzo, ale to bardzo miła odskocznia od gatunku jaki czytam zazwyczaj. (Nie)zwykła historia, która na długo zapadła mi w pamięci. polubiłam Sparksa i na pewno sięgnę po inne jego dzieła. A na na pewano raz jeszcze przeczytam "Ostatnią piosenkę". Polecam w szczególności w tym czasie, kiedy pogoda za oknem sprzyja pochłanianiu książek.
"... trzeba coś kochać, żeby to znienawidzić"
Moja ocena 6/6 i pierwszy raz w życiu żałuję, że nie mogę dać więcej!
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia:))
MałaEmily