środa, 26 czerwca 2013

Sztuka uprawiania róż z kolcami - Margaret Dilloway


Główną bohaterką książki jest Gal, nauczycielka biologii w szkole katolickiej. Niestety jej życie nie jest takie łatwe, od wczesnych lat zmaga się z chorobą nerek. Co dwa dni musi jeździć na dializy i kontrolne wizyty do szpitala, pomimo tego, że jest to uciążliwe, to Gal dzielnie radzi sobie z przeciwnościami losu. Każdą wolną chwile poświęca swojej największej pasji, a mianowicie hodowli róż. Darzy ona je wielką miłością, jednak jej pasją nie jest zwykłe hodowanie właśnie tych kwiatów. Ona poświęca się w całości na tworzeniu nowych gatunków, krzyżuje ona różne odmiany po to aby zrealizować swoje największe marzenie - zwyciężyć w konkursie na nową odmianę. Jej życie toczy się leniwie do pewnego momentu, do jej domu wkracza Riley, siostrzenice bez żadnego ostrzeżenia podrzuca siostra. Początkowo jest to trudne zadanie i duże wyzwanie, jednak jakby się mogło wydawać nastolatka jest poukładaną dziewczyną i znajduje wspólny język z ciotką, która uczy jej wielu rzeczy. 

Początkowo książka mnie trochę zawiodła, naczytałam się wiele pozytywnych recenzji na jej temat, dlatego sądziłam, że porwie mnie od pierwszej strony. Tak się niestety nie stało, nudziłam się i myślałam, że nie skończę jej, tylko odłożę na półkę. Jednak ja nie należę do osób, które szybko dają się zniechęcić i czytałam dalej. Dobrze, że tak właśnie się stało bo zawiera ona bardzo dobrą, ciekawą i mądrą historię, którą bardzo polubiłam.

Bohaterka książki Gal, to dosyć specyficzna postać. Jest ona po trzydziestce, jednak zachowuję się, że tak to ujmę jak stara baba. Jest oschła, zgorzkniała i niesympatyczna, to zawsze ona musi mieć rację, a wszyscy w koło się mylą. Miałam ochotę nią potrząsnąć, jednak w odpowiedniej chwili pojawiła się Riley. To dzięki niej główna postać zmienia się, zaczyna dostrzegać innych ludzi, a świat wokół niej staje się inny. Poznaje ona siebie na nowo, a jej zachowanie staje się milsze w odbiorze.

Autorka książki ma bardzo przyjemny w odbiorze styl pisania, pomimo, że początek kiepski to przez całość aż się płynie, czyta się ją z taką łatwością i przyjemnością. Wplotła ona do całości ciekawostki o hodowli róż, co spowodowało, że odbiór jej stał się bardziej realisty. 

Muszę powiedzieć, że czytanie tej pozycji sprawiło mi wiele przyjemności, pomimo tego, że nie znajdziemy w niej wartkiej akcji, a sama fabuła toczy się bardzo leniwie. Jest to książka po, której przeczytaniu można na chwilę przysiąść i się zastanowić ponieważ ma ona przesłanie. To piękna historia o marzeniach, trudnych wyborach, pasji, okrutnym losie, ma który nie mamy żadnego wpływu. Cieszę się bardzo, że miałam okazje ją przeczytać, mam nadzieję, że coś trochę zachęciłam Was do sięgnięcia właśnie po nią. 

 Moja ocena 5/6


Za książkę dziękuję Wydawnictwu M



***

Witam Was bardzo serdecznie, długo mnie nie było i minęło już trochę czasu od kiedy umieściłam moją ostatnią opinię na temat przeczytanej książki. Nie miałam zbytnio za dużo czasu, poza tym mój psiak gryzie wszystko wkoło i muszę mieć na niego cały czas oko. Nie będę ukrywać, że pogoda w ubiegłym tygodniu również nie sprzyjała czytaniu, nie wiem jak Wy ale ja nie umiem się skupić jak słońce mocno grzeje, energia mnie rozsadza i nie usiedzę na miejscu. Jednak teraz kiedy pada deszcz powolutku wracam do systematycznego odwiedzania Waszych blogów oraz do czytania. Mam nadzieję, że teraz uda mi się pogodzić wszystko, w każdym razie trzymajcie kciuki :))

Pozdrawiam Was serdecznie
MałaEmily

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Wyniki konkursu z Cinder

Witam wszystkich i od razu tłumaczę się dlaczego dopiero teraz publikuję wyniki konkursu z Cinder. Moja cała uwaga skupiona aktualnie jest na nowym członku rodziny, a mianowicie na szczeniaku, który goni jak oszalały po całym domu i mnie gryzie. Dlatego nawet nie wiedziałam kiedy minął termin ogłoszenia szczęśliwcy, do którego powędruje nagroda. Mam nadzieję, że to moje niedopatrzenie ujdzie mi na sucho i nie będziecie mieli mi tego za złe :)

Przechodząc do meritum, muszę powiedzieć, że nie spodziewałam się tylu chętnych. Bardzo mnie cieszy, że tak dużo osób wzięło udział w konkursie organizowanym na moim blogu. Mnóstwo wspaniałych odpowiedzi udzieliliście, a niestety tylko jedna nagroda do rozdania - trudne zadanie do wykonania. Miałam kilka swoich typów jednak zdecydowałam, że nagrodzę osobę, która wykazała się inwencją twórczą... A tą osobą jest:


Gabi Wts.

Oto jej odpowiedź:
Kiedy byłam jeszcze mała,
mama baśnie mi czytała.
O księżniczkach, krasnoludkach,
czarownicach i złych wilkach.
Każda z nich swą magię miała,
wyobraźnię szybko rozwijała.
Uwielbiałam słuchać, zasypiając,
o nich we śnie rozmyślając.
Lecz najlepsza była jedna,
w niej królowa żyła wredna.
Pięknej Śnieżce zagrażała,
dlatego królewna się bała.
Kazała wygnać piękną dziewczynę,
po czym zabić jak zwierzynę!
Królewna miała wielkie szczęście -
myśliwy nie zagroził jej ścięciem.
Kazał uciekać, jak najdalej w las,
w nim kryły się zwierzęta różnych ras.
Ale inne stworzenia w nim także były,
krasnoludki małe się w gaju kryły!
Pomogły cudownej królewnie,
ale później płakały rzewnie..
Nie raz ta powiastka mnie wzruszyła,
już od pierwszych linijek zauroczyła.
Mogłabym czytać ją i milion razy!
Ona przypomina mi dziecięce czasy.


Gratuluję serdecznie! Dziękuję bardzo wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie i mam nadzieję, że bawiliście się równie dobrze jak ja. Niebawem ponownie pojawi się możliwość wygrania książki dlatego już teraz zapraszam.

A na deser mój mały Wafel. Trochę zamazane ale jak tu zrobić zdjęcie psu, który nie może usiedzieć na miejscu nawet minuty... 


Pozdrawiam 
MałaEmily

sobota, 15 czerwca 2013

Nowy przywódca - Julianna Baggott


Na "Nową Ziemię" miałam ochotę jak tylko o niej usłyszałam, wiedziałam dobrze, że będzie ona dla mnie. Dlatego kupiłam ją zaraz po premierze i zaczęłam czytać. Co do książki to nie myliłam się, podobała mi się wręcz byłam nią zafascynowana. "Nowego Przywódcę" wyczekiwałam z wypiekami na twarzy ale czy moje wielkie oczekiwania względem książki zostały spełnione? O tym poniżej :)

Akcja zaczyna się niedługo po zakończeniu wydarzeń z pierwszego tomu. Wydarzenia te mają wielki wpływ na dalsze losy bohaterów, Pressia El Capitan oraz Bradwell łączą swoje siły i razem próbują zapanować na chaosem. Zadanie to nie jest łatwe, ponieważ mają jeszcze jedną ważną misję do wykonania. A mianowicie odnaleźć pewną formułę, która ma kluczowe znaczenie, w tym celu przeszukują czarne skrzynki, które zawierają mnóstwo ważnych informacji... Brat Pressi, Partridge znajduje się w odosobnieniu wśród Matek. Mają go one chronić przed despotycznym ojcem, który zrobi wszystko aby dorwać chłopaka. Niestety plan, który wydawał się być idealnym nie zdaje egzaminu, chłopak musi wrócić do kopuły, jednak nie zamierza się on mu podporządkować. Chce walczyć i zająć jego miejsce. 

Muszę powiedzieć, że po raz kolejny jestem pod wielkim wrażeniem jak autorka stworzyła świat. Całą książę pochłonęłam dosłownie na raz, choć jest ona grubsza od poprzedniczki. Ciesze się bardzo, że jest ona większych rozmiarów bo mogłam ciut dłużej spędzić czas z bohaterami. Z zżyłam się z nimi jeszcze bardziej i z zapartym tchem przyglądałam się ich poczynaniom. Sytuacja, w której się znaleźli nie jest łatwa ale każdy z nich razi sobie tak jak potrafi najlepiej. W każdej książce mam swoich ulubieńców, tym razem jest to Bradwell i Pressia, których bardzo polubiłam i zaciekawieniem śledziłam ich losy.

Na duży plus zasługuje to, że autorka opisuje wydarzenia z perspektyw różnych bohaterów. Jest to moje ulubione połączenie, gdyż możemy poznać każdego bohatera pod innym kątem oraz ich motywy działania. Kolejnym plusem jest również nienaganny styl autorki, który obfituje w genialne opisy.  Pani Baggott wykreowała realistyczny świat, który porywa od pierwszej strony, z łatwością można sobie wszystko wyobrazić, choć momentami nie jest to przyjemne. Świat w "Nowym przywódcy" rozrósł się, bohaterowie dzielnie radzą sobie w odkrywaniu nowych terenów pomimo tego, że nie jest łatwo. 

Książka jak najbardziej godna polecenia, uważam, że ten tom jest jeszcze lepszy niż poprzedni. Ciekawa fabuła, mnóstwo zwrotów akcji, które nie pozwolą choć na chwilę nudy, do tego bohaterowie, którzy borykają się z nowymi problemami - to wszystko tworzy zgraną całość. Tak więc, jeśli czytaliście już pierwszą część to koniecznie musicie wziąć się za Nowego Przywódce! Mam nadzieję, a nawet jestem pewna, że zachwyci Was tak samo jak mnie. Już teraz czekam z utęsknieniem na ostatnią cześć...

Moja ocena +5/6

Za możliwość poznania dalszych losów bohaterów dziękuję Wydawnictwu Egmont:




P.s na koniec zostawiam Wam piosenkę, która leci u mnie cały czas. Jest świetna i mam nadzieję, ze komuś się spodoba;)



Pozdrawiam 
ME!

środa, 5 czerwca 2013

Saga księżycowa. Cinder - Marissa Meyer


Cinder nie jest zwykłym człowiekiem jakby mogło się wydawać na pierwszy rzut oka. Pomimo tego, że próbuje maskować swoją inność i wtopić się w tłum różni się ona znacznie od przeciętnego obywatela Nowego Pekinu. Jej ciało w mniejszej połowie jest zrobione z metalu oraz połączeń kabli, niestety w świecie, w którym mieszka cyborgi są dziwolągami. Jest najlepszym mechanikiem w mieście, poradzi sobie ona z każdą usterką. Dlatego trafia do niej sam książę Kai z ważną sprawą, a mianowicie androidem, który jest dla niego bardzo cenny. Dziewczyna jest pod wrażeniem jego osoby, niestety tego dnia dzieją się rzeczy, o których nawet Cinder nie śniła. Jej przyrodnia siostra zostaje zarażona letumosis, niestety choroba jest nieuleczalna i postępuje błyskawicznie. Ale to nie koniec rewelacji, po tym jak macocha się dowiedziała, że jej córka zachorowała wysyła Cinder do laboratorium gdzie prowadzone są badania nad szczepionką na tę zarazę. Cyborgi takie jak ona wykorzystywane są w roli królików doświadczalnych... Jak potoczą się dalsze losy bohaterki?

Pamiętam jak byłam mała uwielbiałam Kopciuszka, siostra często mi czytała właśnie tę opowieść na dobranoc i do dzisiaj bardzo miło ją wspominam. Dlatego kiedy tylko dowiedziałam się o tej książce zapragnęłam ją przeczytać. Pech chciał, że wcześniej nie było mi dane, jednak zaległości już nadrobione i muszę powiedzieć, że jestem oczarowana cała historią.

Jestem zaskoczona, że autorka tak zinterpretowała tę baśń. Jest ona oryginalna i niesamowita, pomimo tego, że pochodzenie Cinder rozszyfrowałam dużo wczesnej. Lubię książki, które są osadzone w przyszłości, również tym razem świat przedstawiony przez tę autorkę przypadł mi do gustu. Pełno elektroniki, androidy, chipy bez, których nie można żyć, wojna międzyplanetarna, obawa przed zarażeniem - wszystko to sprawiło, że książę czyta się z dużym zainteresowaniem. 

Główna bohaterka bardzo szybko zyskała moją sympatię, jest ona odważna, doskonale radzi sobie z przeciwnościami losu. Nie załamuje się gdy coś nie idzie po jej myśli tylko walczy do końca, co podobało mi się w niej najbardziej to, to że nie użala się nad sobą, życie daje jej w kość ale ona nie zamierza siedzieć i płakać tylko coś z tym robi. Natomiast Kai to przywódca, którym nie da się tak łatwo manipulować, dobrze wie czego chce ale niestety królowa Levana burzy całą równowagę i bezpieczeństwo. Muszę powiedzieć, że bohaterowie książki są naprawdę dobrze wykreowani, są barwni i nietuzinkowi. Żaden z nich mnie nie irytował (co ostatnio rzadko się zdarza), a każdy wnosił coś innego do całości.

Czytałam już kilka Waszych recenzji dotyczących kolejnej części jaką jest Scarlet i tym bardziej nie mogę się doczekać kiedy będę mogła się z nią zaznajomić. Cinder mnie zachwyciła, mało tego jestem  zafascynowana całą historią. Tym jak autorka stworzyła świat czy bohaterów, niemożliwością jest się nudzić przy tej pozycji, ponieważ jest to niepowtarzalna fabuła. Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że ktokolwiek weźmie książkę do ręki nie będzie żałował! 

Moja ocena 6/6

Za wspaniałą przygodę dziękuję Wydawnictwu Egmont:


Pozdrawiam 
MałaEmily!

niedziela, 2 czerwca 2013

Odmieniec - Philippa Gregory



Luca Vero mieszka w klasztorze od wielu lat, to młody i bardzo inteligenty chłopak, który interesuje się nauką. Niestety w miejscu, w którym się znajduje taka postawa się nie sprawdza, ponieważ nikt nie chce zbyt ciekawskich osób, osób, które aż rwą się do zdobywania wiedzy i zadają trudne pytania. Dlatego Luca jest na straconej pozycji, obawia się, że zostanie posądzony o herezje, jednak na ratunek przybywa Inkwizytor. Ma on misję do wypełnienia, a mianowicie badać w świecie dziwne zdarzenia, które mogą doprowadzić do końca świata.
Izolda i Giorgio zostają sierotami, Pan zamku odszedł, a krótko przed śmiercią przekazał im swa ostatnią wolę. Dziewczyna nie może zrozumieć co się stało z wcześniejszym postanowieniem, dlaczego ojciec na łożu śmierci postanowił zmienić jej los. Teraz cały spadek dziedziczy jej brat, a ona ma do wyboru, albo klasztor albo zamążpójście za wskazanego księcia. 

Swoją przygodę z tą autorką zaczęłam jakiś czas temu, ponieważ czytałam dosyć sporo opinii, że jej książki historyczne są naprawdę dobre i warto po nie sięgać. Zaczęłam od Wiecznej księżniczki, pozycja ta mi się bardzo spodobała tak samo jak styl jakim się ona posługuje. Dlatego jak tylko usłyszałam o książce dla młodzieży w wykonaniu właśnie tej autorki nie wahałam się nawet na chwilę. 

Główny bohater Luca, to bystry chłopak, który kieruje się swoim instynktem, a przy tym dąży do poznania prawdy. Polubiłam go od razu, wzbudził moją sympatię i do samego końca się to nie zmieniło. Denerwowało mnie jedynie to, że czasami za bardzo ufał ludziom, a zwłaszcza kobietą. Do Izoldy natomiast nie zapałałam jakąś szczególną sympatią, czasami trochę mnie irytowała swoim zachowaniem. Jednak najciekawszymi postaciami są Freize oraz Iszrak, to ich najbardziej polubiłam bo są oni zabawni i zdecydowanie bardziej barwni. 

Książkę czyta się bardzo szybko, autorka posługuje się świetnym stylem, co powoduje, że przez całość wręcz się "płynie". Akcja toczy się w średnim tempie, jednak nie na pewno ona nie nudzi. Cała fabuła mi się spodobała, jednak do czego mogłabym się przyczepić to to, że jakoś nie bardzo poczułam się jakbym była w średniowieczu, nie wiem, czegoś mi zabrakło pod tym względem. Osobiście bardzo lubię lektury, które są osadzone w dawnych dziejach dlatego tutaj trochę się zawiodłam. 

Myślę, że spodoba się ona osobom, które zaczytują się w książkach historycznych oraz dla fanów Philippy Gregory. Znajdziemy w niej fabułę, która pochłania i nie pozwala przestać. Pomimo tego, że niektóre wątki są do przewidzenia uważam, że książka potrafi zaskoczyć niejednokrotnie i pozwala na zrelaksowanie się po ciężkim dniu. Ja spędziłam miło czas z tą pozycją i bardzo chętnie przeczytam kontynuację.

Moja ocena -5/6

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Egmont


Pozdrawiam MałaEmily!